Pionierski projekt w gminie
Wychodzenie z ubóstwa
Gmina Opatów rozpoczęła realizację projektu, który dotyczy problemów związanych z wychodzeniem z ubóstwa. Jego liderem jest Instytut Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie.
Spotkanie rozpoczęło się od panelu, który poprowadził prof. socjologii Kazimierz Frieske z Warszawy. – Podstawowa ideą projektu jest zmierzenie się z problematyką, która przynajmniej od stu lat przez setki zespołów badawczych jest analizowana i raczej z marnymi rezultatami – powiedział profesor. - Co należy robić, by dzieci z rodzin nieuprzywilejowanych, biednych, z rozmaitymi kłopotami nie dziedziczyły biedy i nie przekazywały jej dalej. Badania wykazują, że bieda jest dziedziczona, pokoleniowo transmitowana. Wielu naukowców analizowało problem i nie doszło do jednoznacznej wykładni. Udawało się to jedynie zrobić w skali niewielkiej społeczności lokalnej.
Co pierwsze: bieda czy patologia
Prof. Kazimierz Frieske poinformował, że projekt uzyskał dofinansowanie z Programu Wiedza, Edukacja, Rozwój (Power). Składa z dwóch części, pierwsza zmierza do zaproponowania takich sposobów interwencji, które w rezultacie przyniosą pozytywne efekty. Powinny one uzyskać aprobatę w Ministerstwie Rozwoju, by móc realizować praktyczną część projektu. Całość będzie realizowana przez najbliższe dwa lata.
Dzięki doświadczeniom Ośrodka Pomocy Społecznej powstał dokument pod nazwą „Diagnoza wstępna”, który jest punktem wyjścia do dyskusji, badań, propozycji. To suche przytoczenie danych, które pokazują specyfikę miejsca, jakim jest Opatów.
- Bieda? – zastanawiał się prof. Kazimierz Frieske. - Jaka bieda, tak naprawdę to zespół zjawisk, który jest opisywany jako patologie społeczne. Stajemy przed pytaniem, które jest wieczne. Jajko czy kura? Czy bieda produkuje patologię, czy patologia – biedę? Raz tak, raz tak, każdy jest mądry, a my chcemy dowiedzieć się, jak to jest w Opatowie. Prosimy o refleksje związane z tą problematyką, osobiste, indywidualne, nie oficjalne, urzędowe, politycznie poprawne. Jaka jest ta bieda?
– Diagnoza nie jest wyczerpująca – nie ukrywała dr antropologii Katarzyna Pawłowska, która przyjechała z profesorem. - Brakuje tu doświadczeń, spojrzenia jakościowego.
Zrozumieć drugiego człowieka
Z ciekawymi przemyśleniami występowali uczestnicy panelu, przedstawiciele instytucji samorządowych, szkół, ośrodków zdrowia, policji, ZHP. - Świetlica musi być na tyle atrakcyjnym miejscem przebywania młodych ludzi, by pojawiały się w niej dzieci nie tylko z rodzin nieuprzywilejowanych. – postulował ksiądz Tomasz Lenart. - Od jesieni 2016 r. coraz mniej dzieci pojawia się na zajęciach. Jest wiele osób, które trwają w biedzie, ubóstwie. Są ludzie biedni, bo nie są zaradni. Bieda wynika też z patologii, alkoholizmu, z pewnych dysfunkcji występujących w rodzinie. Głębokie refleksje wynikające z wielu lat pracy przedstawiła kierownik OPS Elżbieta Chodorek. Nie ukrywała, że to praca dla wszystkich. Nie ma nic trudniejszego, jak zrozumieć drugiego człowieka. Jest wiele przyczyn dziedziczenia biedy.
- Do każdego problemu trzeba podejść indywidualnie – podkreślała. - To trudny temat rozmowy. Jeszcze trudniej będzie wyjaśnić, by rodzice i dzieci zrozumiały, że same muszą sobie pomóc. To jest istota tego procesu, który dotyczy nas wszystkich, nie tylko Ośrodka Pomocy Społecznej, ale też pedagogów szkolnych, organizacji funkcjonujących na terenie miasta, ZHP, Uczniowskich Klubów Sportowych. Każda osoba i każda rodzina jest inna.